W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
1. Jan Kazimierz Siwek, Aniołek Wesołek
2. Wojciech Widłak, Dwa serca anioła
3. Dorota Terakowska, Tam, gdzie spadają Anioły
4. Lili St.Crow, Inne anioły
5. Carlos Ruiz Zafón, Gra anioła
W popularnych wyobrażeniach dla dzieci anioły raczej nie przypominają groźnej postaci z ognistym mieczem, zagradzającej wejście do raju. Mają moc sprawczą, jednak fizycznie bliżej im do barokowego putta, słodkiego urwipołcia, który wprawdzie broi, ale w szczytnym celu. Taki jest chociażby Aniołek Wesołek, posługujący się dość ironicznym żartem dla wyplenienia wad swoich podopiecznych.
Pilnujący dwóch serc anioł z powiastki Wojciecha Widłaka wygląda trochę jak stereotypowa bufetowa ze skrzydłami, ale tutaj jego wygląd tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Bo aniołem jest pielęgniarka, opiekująca się schorowanym profesorem, który po śmierci też awansuje do grona Bożych posłańców, opiekujących się schorowanym Romkiem. Okazuje się, że aniołem może być każdy, kiedy tylko świadczy dobro wobec innego człowieka.
Czarne i Białe Anioły Doroty Terakowskiej są chyba najbardziej uniwersalne, a zarazem najbliższe ich mistycznej naturze. I tu kryje się pewna zagadka: autorka uważała się za agnostyka, jej stosunek do spraw wiary był niejednoznaczny i zmienny, czego ślady można odnaleźć w rozważaniach bohaterów powieści Tam, gdzie spadają Anioły. Lektura wymaga skupienia uwagi i obycia filozoficznego, nie jest przeznaczona dla czytelników łaknących książek lekkich, łatwych i przyjemnych.
Inne anioły Lili St. Crow zostały zakwalifikowane do czołówki romansów paranormalnych, będących w istocie niewymagającą papką literacką, swobodnie miksującą anioły, demony, dorastające pannice, wampiry, potwory i zombie. Upływ czasu i przemijanie mód literackich nie obeszły się z tą powieścią łaskawie weryfikując jej wartość.
Po światowym sukcesie powieści Cień wiatru Carlos Ruiz Zafón powraca do Cmentarza Zapomnianych Książek, umiejscowionego w Barcelonie lat 20tych XX w. Gra anioła w mistrzowski sposób łączy niezwykłą intrygę, romans i tragedię, prowadząc czytelnika do tajemnego miejsca, gdzie książki nigdy nie umierają i nikt nie może ich zniszczyć.
Jakże różne są anioły. Tak wiele książek o nich napisano, a mimo to wciąż wymykają się ludzkiemu poznaniu. I tak być powinno, bo jako przynależne do rzeczywistości przyjmowanej na wiarę – nie potrzebują naukowych dowodów na swoje istnienie.