W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
1. Z deszczu pod rynnę
2. Lucyna Krzemieniecka, O Nowym Roku i o młynarzu Sylwestrze
3. Tom B. Stone, Sylwester z duchami
4. Małgorzata Musierowicz, Kwiat kalafiora
5. Anna Łacina, Dzika jabłoń
W konkursie na skojarzenia Sylwester – w zależności od wieku pytanego i pory roku – kojarzyłby się zapewne z : a) zmianą daty rocznej; b) znanym czarno-białym pechowym kotem z amerykańskich kreskówek. Gdyby odpowiadał ktoś młodszy, to kolejność skojarzeń byłaby odwrotna. W zbiorach bibliotecznych kot Sylwester pojawia się raptem w dwóch książkach, ale za to jak pięknie prezentuje się jego pluszowa wersja z kolekcji zabawek filmowych!
Rymowana powiastka Lucyny Krzemienieckiej mieści się w pierwszym z wymienionych skojarzeń, mimo że opowiada o losach pewnego Sylwestra. To szacowne imię nosił gburowaty młynarz, który – chociaż był uczciwy i pracowity – stracił szacunek u ludzi, bo dla nikogo nie miał dobrego słowa. Za radą matki wyruszył po pomoc do Nowego Roczku, a co tam się wydarzyło i czy się młynarz zmienił, o tym warto poczytać z tej nieco już zapomnianej książeczki.
W serii horrorów dla dzieci (Szkoła przy cmentarzu) autora o jakże znaczącym pseudonimie Tom B. Stone (Nagrobek) jeden z tomów poświęcono niesamowitemu przyjęciu sylwestrowemu, na którym głównymi gośćmi były duchy. I byłaby to taka sobie sztampowa historyjka jakich wiele, gdyby nie pewien sprytny zabieg narracyjny, którego jednak nie ujawnimy. Książka dostępna jest także w oryginale angielskim (Boo Year’s Eve).
„Suknia była różowa.” – tak się zaczyna opowieść o przełomowym sylwestrze w życiu sympatycznej Gabrysi Borejko w trzecim tomie Jeżycjady; zdanie i obraz zresztą tak zapadające w pamięć, jak niegdyś „Ogary poszły w las” (a skąd to, to sobie można wygooglować). Jak się obchodziło sylwestra w 1977 roku, co było modne, co wymarzone oraz co możliwe do zdobycia – o tym wszystkim przeczytacie w kanonicznej już - niestety, bo ze szkodą dla książki wpisanej niegdyś na listę lektur szkolnych powieści Małgorzaty Musierowicz Kwiat kalafiora.
Dzika jabłoń Anny Łaciny także zaczyna się sylwestrową porą, ale niemal cztery dekady później. To już zupełnie inne realia, inna młodzież, tylko problemy, choć też trochę inne, a jednak tak samo trudne do udźwignięcia…
A wracając do konkursu na skojarzenia – ciekawe, czy ktoś wspomniałby w nim papieży o tym imieniu? Było ich trzech! Słynny aktor? Jeden! – Sylwester Stallone. Wielbiciele Rancza wymienią jeszcze S. Maciejewskiego, czyli Solejuka. 100 lat!