W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
Pięć książek z czarnoksiężnikiem
- L. Frank Baum, W krainie czarnoksiężnika Oza
- J. R. R. Tolkien, Władca Pierścieni
- Ursula K. LeGuin, Czarnoksiężnik z Archipelagu
- J. K. Rowling, Fantastyczne zwierzęta. Zbrodnie Grindewalda
- Eliza Sarnacka-Mahoney, Maja Orety i skarb Szkocji
Czarnoksiężnicy w baśniach dla dzieci byli chyba od zawsze. Pierwotnie pojawiali się w opowiastkach ludowych, skąd tłumnie przeniknęli do baśni opracowanych literacko przez braci Grimm czy Perraulta. Początkowo wymykali się prostemu podziałowi na dobrych i złych; dopiero z czasem wyraz „czarnoksiężnik” zdecydowanie zaczął być wartościowany negatywnie, gdy na drugiej szali pojawił się pozytywny „czarodziej”, obu zaś połączyło nadrzędne i bardziej ogólnikowe pojęcie maga/czarownika.
Czarnoksiężnik Oz Franka Bauma stanowi swego rodzaju etap pośredni ewolucji magów. Nie jest jednoznacznie zły; to jego pojawienie się w czarownej krainie stworzyło okazję do przejęcia władzy za pomocą oszustw oraz iluzji. W dalszych tomach tego uniwersum następuje jednak bardzo jednoznaczny podział na dobre czarodziejki (jak Gladiola) i złe czarownice (jak Ognicha).
W słynnej trylogii Tolkiena potężny czarnoksiężnik z Angmaru jest już postacią całkowicie negatywną. Opętany przez pragnienie władzy stał się sługą Saurona; chociaż paranie się czarną magią pozwoliło mu zachować byt, pozbawiło go jednak cielesności. Jako skoncentrowana zła wola był odporny na ciosy zadawane „ręką męża”, przez co wysnuł błędny wniosek na temat własnej niezniszczalności.
Ged, największy spośród czarnoksiężników z wyspy Roke, przywraca temu mianu pierwotne znaczenie. Pięcioksiąg Ursuli LeGuin wykracza poza zwykły cykl przygodówek, łącząc wartką narrację z wątkami filozoficznymi, co czyni go kolejnym kamieniem milowym w rozwoju fantasy jako odrębnego gatunku powieściowego.
Gellert Grindewald w świecie Harrego Pottera określany jest mianem potężnego czarnoksiężnika, podobnie jak kontynuujący jego idee Lord Voldemort. Rozważając ich postępowanie na gruncie psychologii otrzymujemy studium upadku, tym boleśniejszego, im mocniej antybohater uległ zaczadzeniu pychą, bezkrytycznie poddając się iluzji własnej wielkości. Obaj antagoniści są zatem ulepieni z tej samej gliny co jeźdźcy Nazguli z trylogii Tolkiena.
Najmłodszy chronologicznie czarnoksiężnik był postacią historyczną. Eliza Sarnacka-Mahoney wplotła w narrację powieściową autentyczne wydarzenia z dziejów Szkocji; pewną wartością dodaną jest także słownik miejsc i postaci dodany na końcu książki, z którego możemy dowiedzieć się ciekawostek na temat na pół mitycznego hrabiego Rakoczy.
![]()



