W „muffinkowym” cyklu dziś:
Pięć książek z tygrysami
- Janosch, Wielki bal dla Tygryska
- Małgorzata Musierowicz, Tygrys i Róża
- Rudyard Kipling, Księga dżungli
- Téa Obreht, Żona tygrysa
- Elżbieta Ostrowska, W Alejach spacerują „tygrysy”
Piękne, majestatyczne i charakterne. Zabójcze koty – w sensie jak najbardziej dosłownym. Tygrysy nie są „słodkie” (chyba że mówimy o tych z pluszu) i nawet jeśli są tylko tygryskami, też nie jest z nimi łatwo. Przekonał się o tym Miś z cyklu bajek Janoscha. Tygrysek był jak trąba powietrzna – tam, gdzie się pojawiał, zawsze był zamęt. Z drugiej strony życie Misia było wtedy pełne przygód i ciągłych wyzwań, którym Miś – jako ostoja rozsądku – jakoś musiał sprostać, bo Tygrysek po prostu na niego liczył. Bo tak to już jest, kiedy wpuszczamy do domu Dzikość.
Nie inaczej było przez większość Jeżycjady, przynajmniej dopóki Laura Pyziak była Tygrysem – zanim postanowiła zostać śpiewaczką operową. To najbardziej nieszablonowa postać ze świata Borejków, złożona, pełna sprzeczności, a jednak przez to właśnie tak bardzo prawdziwa. Wielu fanów cyklu Musierowicz wspominało, że chętnie pozbyłoby się rozwydrzonej pannicy z kart ulubionych powieści, tymczasem całość bez tej jednej postaci stałaby się nieznośnie papierowa.
W oryginalnej Księdze dżungli Kiplinga tygrys Sher Khan pojawia się zaskakująco rzadko, za to w animacjach filmowych i ich późniejszych książkowych adaptacjach jego rola została rozbudowana do pozycji głównego antagonisty Mowgliego. I chyba w tym jednym przypadku można uznać racje twórców scenariuszy – Khan z ich wersji wydaje się znacznie bliższy prawdzie niż w nieco bajkowym zamyśle Kiplinga (wystarczy tu przytoczyć niesławną statystykę przypisującą tygrysom z Indii zabójstwo średnio 150 osób rocznie).
Księga dżungli wraca niespodziewanie w debiucie powieściowym Téi Obreht Żona tygrysa, gdzie jest wspomniana jako ulubiona lektura dziadka głównej bohaterki. Przedziwna to opowieść, splatająca wątki bałkańskich tradycji magicznych ze wspomnieniami wojen – światowej i znacznie późniejszej – domowej. A spaja je tytułowy tygrys, na pół dziki, na pół oswojony, wymykający się szablonowym osądom.
Na koniec pozostajemy w realiach II wojny światowej, tym razem w jej warszawskiej odsłonie. Książka Elżbiety Ostrowskiej opowiada historię Powstania Warszawskiego, przedstawionego z punktu widzenia jego uczestniczki. Tytuł wspomnień spisanych po latach - tak przewrotnie spokojny - znakomicie obrazuje grozę tamtych dni.
I to jest właśnie to słowo, którego zabrakło w początkowym opisie dzisiejszego bohatera. Groza, której nie da się oswoić.
![]()



