W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
Pięć książek, w których tupią buty
- Hanna Januszewska, Kot w butach,
- Charles Perrault lub Bracia Grimm, Kopciuszek,
- Noel Streatfeild, Zaczarowane baletki,
- Juliusz Słowacki, O Janku, co psom szył buty,
- Anna Domańska, Historia żółtej ciżemki.
Jedyna część garderoby, którą się niegdyś wzuwało. Jeszcze sto lat temu były wyznacznikiem osiągnięcia wyższego statusu społecznego. Ten obstalowywany u szewca przedmiot marzeń nosiło się wyłącznie na specjalne okazje,
bo większości na dzień zwykły musiała wystarczyć własna skóra. Buty. Aż dziw, jak ważną funkcję pełniły w literaturze.
Ikoniczny dziś Kot w butach byłby zwyczajnym dachowcem, gdyby nie jego buty z charakterystycznymi cholewami. Dziś zresztą, to już nie tylko Kot chadza w butach, bo i myszy się to zdarzyło. Podobnie rzecz się ma z ogromną wręcz ilością adaptacji i przeróbek Kopciuszka.
W finezyjnej opowieści Perraulta decydującym atutem dziewczyny okazuje się wdzięk i życzliwość (oprócz małej stópki). Bracia Grimm natomiast swoją wersję obficie zraszają krwią dziewcząt, które za wszelką cenę próbują upchnąć nogi w zgrabny, acz maleńki pantofelek. Czytelnikom pozostawiamy wybór, po którą baśń sięgnąć.
Zaczarowane baletki Streatfeild wzbogaciły nasz księgozbiór stosunkowo niedawno, choć to pozycja z listy światowej klasyki dziecięcej, wydana w serii „Mistrz Światowej Ilustracji”. Dla wielbicieli filmu Masz wiadomość jest to lektura po prostu obowiązkowa!
O Janku, co psom szył buty to literacki żarcik Juliusza Słowackiego, pięknie ozdobiony przez mistrza ilustracji dziecięcej - Jana Szancera. Bajka ta jest w istocie czymś więcej niż kunsztowną zabawką, to historia na miarę Nowych szat cesarza Andersena, przyprawiona sporą dozą całkiem nieromantycznej ironii.
Pisarstwo Antoniny Domańskiej popadło ostatnio w zapomnienie, choć niesłusznie – polecamy gorąco tym, którzy chcą wzbogacić swoje słownictwo o wyrazy, które z polszczyzny po angielsku wyszły z mody.