W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
Pięć książek z dobranockami
- Krystyna Boglar, Bohdan Butenko, Gucio i Cezar ratują Felicję
- Czesław Janczarski, MiśUszatek
- Ludwik Jerzy Kern, Proszę słonia
- Sławomir Grabowski, Marek Nejman, Przygody kota Filemona
- Stanisław Pagaczewski, Porwanie Baltazara Gąbki
Dzisiejsze „Muffinki” dedykowane są pokoleniu „Dobranockowemu/Wieczorynkowemu”. To trochę zdrada na rzecz „X muzy”, jako że w pamięci ówczesnych dzieci, a dzisiejszych dziadków tkwią animowane postacie, mówiące głosami popularnych aktorów – dziś już nie do zastąpienia. Można jednak sięgnąć po książki, których na półkach naszej Biblioteki jest całkiem spory wybór.
Kto dziś pamięta gapowatego Gucia i przebojowego Cezara, genialnie zilustrowanych przez Bohdana Butenkę? A może ktoś umiałby jeszcze zanucić melodyjne intro, od którego zaczynał się każdy odcinek serii? W naszym księgozbiorze uchowały się jeszcze dwa komiksy z przygodami tych sympatycznych bohaterów.
Miś Uszatek Czesława Janczarskiego to absolutny klasyk. Przygody pluszaka z oklapniętym uszkiem śledziły dzieciaki przez ponad dekadę i jakoś nikomu się nie znudziły. A czy można sobie wyobrazić Misia mówiącego innym głosem niż nieodżałowanej pamięci aktora Mieczysława Czechowicza, zwanego popularnie Uszatkiem? Nie, to byłaby jednak herezja.
Podobnie Proszę słonia Kerna, z genialną obsadą aktorską: Kwiatkowska, Czechowicz, Benoit, Michnikowski, Pawlik i Krystyna Sienkiewicz – to oni ożywili papierowe postacie, przydając im rysów charakteru, których nie da się wyczytać z kart książki. Mimo to przygody porcelanowego słonia Dominika i jego właściciela, zwanego Piniem, nie straciły niczego ze swego uroku.
Sławomir Grabowski i Marek Nejman to genialny duet dobranockowy. Szare, bure lub pstrokate – wszystkie koty za pan brat. Mają drogi swe i płoty – po prostu koci świat! Ta czołówka zapisała się na stałe w zbiorowej pamięci, podobnie jak grafika Julity Karwowskiej-Wnuczak. Były też inne realizacje, napisane przez tych samych scenarzystów, ale ilustracje były innego autorstwa – nie spodobały się.
Na koniec Porwanie Baltazara Gąbki, czyli seria wprowadzająca młodego widza/czytelnika w świat awanturniczych przygód oraz intryg polityczno-kryminalnych. Carramba! To się nadal dobrze czyta. A kto uważa, że to nudy – tego do pałacowej suszarni!