W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
Pięć książek z osłem
- Lloyd C. Douglas, Szata
- Izabella Maria Gadomska, O dobrym rycerzu, dumnym koniu i śmiejącym się ośle
- Stanisław Tekieli, Burdubasta albo skapcaniały osioł czyli łacina dla snobów
- Jan Burchett, Sara Vogler, Tom, Dad and Colin
- Kłapouchy i Osioł (Kubuś Puchatek: Ośli dzionek i Shrek)
Z osłami nie jest prosto. I wcale nie dlatego, że jest to zwierzę urocze, acz uparte. Albo na odwrót. Tak czy siak, osły mają bardzo kiepską opinię szeptaną i całkiem dobrą prasę (o telewizji nie wspominając).
A zaczęło się biblijnie – w końcu osioł był wówczas podstawowym środkiem lokomocji. Wystarczy wspomnieć podróż świętej Rodziny do Betlejem, czy wjazd Jezusa do Jerozolimy; w obu przypadkach osły wykonały swoją pracę rzetelnie i chyba bez protestów, jakby były świadome wagi powierzonego im zadania. W Szacie Lloyda Douglasa bury osiołek stał się narzędziem ewangelizacyjnym (dla ateistów – wychowawczym).
Kolejny osiołek przebojem wdarł się do literatury światowej wraz z szalonym rycerzem don Kichotem i jego rubasznym giermkiem Sancho Pansą. Ich przygody w wersji dla dzieci opowiedziała I. M. Gadomska, a zilustrowała je w bardzo ciekawy sposób Teresa Wilbik, należąca do czołówki polskiej szkoły ilustracji dziecięcej.
Burdubasta to trochę cicer cum caule, czyli swojski groch z kapustą, tyle że po łacinie. Niegdyś obowiązkowa w szkołach, świadczyła o poziomie kultury człowieka, dzisiaj ledwie dycha, jak ten burdubasta (zdychający osioł). Aczkolwiek bardzo wiele dla renesansu łaciny uczyniła J. K. Rowling, wykorzystując ten piękny język jako formuły zaklęć. Disce, puer, Latine…
Tadam! Uwaga – premiera! Tom, Dad and Colin to pierwsza w naszym muffinkowym cyklu książka obcojęzyczna. Historyjka świetnie znana w wersji Krasickiego lub Brzechwy jako Młynarz, chłopiec i osioł.
Na koniec dylemat osła - co wybrać Kłapouchego czy Osła ze Shreka? Właściwie nie ma to żadnego znaczenia. Oba cechuje myślenie filozoficzne, różni za to podejście do życia. Kłapouchy jest zdecydowanie stoikiem, nieco zrezygnowanym, ale zasadniczo pogodzonym z losem. Gadający Osioł staje się spiritus movens wszelkich perypetii jego przyjaciela ogra, głównie dlatego, że sam z losem pogodzony nie jest. On ten los z uporem nagina do swoich potrzeb. Faber – pardon, asinus est quisque suae fortunae…