W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
Pięć książek o Dzikim Zachodzie
- Karol May, Upiór z Llano Estacado
- Wiesław Wernic, Szeryf z Fort Benton
- Goscinny, Morris, Lucky Luke: Tortilla dla Daltonów
- Małgorzata Strzałkowska, Toy Story
- Rob Harrell, Kowboj Ross
Niegdyś absolutny hit kinowy, przez jakiś czas jeszcze chętnie oglądany przez telewidzów, obecnie dogorywający na półkach bibliotek, bezlitośnie wykopany z popkultury przez nowoczesnych bohaterów w lateksowych wdziankach. Mowa o westernie, dobrych szeryfach i częściej złych niż dobrych rewolwerowcach, sprawnych kowbojach i innych pionierach zdobywających Dziki Zachód. (Indian tym razem przemilczymy, bo to temat na osobne muffinki.)
Powieści przygodowe Maya i Wernica zajmują u nas prawie całe półki. W drugiej połowie XX wieku nie miało znaczenia, czy „chorobę westernową” zaczynało się od – wcześniejszej chronologicznie – prozy Maya, czy też od razu od twórczości Wernica, bo i tak czytało się ich hurtowo.
Popularność westernów zaowocowała powstaniem (w roku 1946!) kultowej postaci komiksowej, czyli rewolwerowca Lucky Luke’a. Do Polski patykowaty Luke dotarł prawie 16 lat później, a i to graniczyło z cudem, że udało się go przemycić w harcerskim piśmie „Na przełaj”.
Po latach do zakurzonych klasyków westernowych wrócili twórcy Toy Story, przenosząc do świata animacji konflikt między bohaterami zbiorowej wyobraźni: oto do tej pory bezkrytycznie wielbiony przez Andy’ego szeryf Chudy zostaje wyparty z serca chłopca przez nieustraszonego kosmonautę Buzza Astrala, podobnie jak Lucky Luke nieuchronnie musiał przegrać z Lukiem Skywalkerem.
Na koniec Kowboj Ross Harrella, czyli historia o tym, jak przetrwać szkołę, widząc na jedno oko. A właściwie raczej o tym, jak przetrwać leczenie onkologiczne i wyjść z niego nie tylko z życiem, ale i z twarzą. Bo, chociaż bycie chorym jest wystarczająco trudne, Ross szybko odkrywa, że bycie chorym dzieckiem jest znacznie trudniejsze. W procesie jego leczenia ważną rolę odegrał pewien kowbojski kapelusz, a dlaczego – to już warto (naprawdę!) doczytać sobie samemu.