Ciepłe, wzruszające wspomnienie o Marianie Nosalu (1954-2012), inżynierze, który pisał wiersze, pierwszym wykonawcy rozbudowy i renowacji kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Ustrzykach Dolnych w rozmowie z żoną Haliną Nosal (był też obecny syn Piotr).
Ale jak się okazuje, wspomnienie o osobie o wielu zainteresowaniach, w tym m.in. muzycznych (grał na gitarze i harmonijce ustnej), filozoficznych i literackich (literatura okresu międzywojennego i poezja Zbigniewa Herberta).
W kontekście tych dwóch ostatnich zainteresowań pisał wiersze, które ukazały się w pięciu tomikach: „Jaśmin przekwitł”, „Jeszcze się pokłonię”, „Jedną drogą”, „Powroty”, „Przez uchylone drzwi” (wszystkie zebrane w tomie „Trzy tęsknoty”).
Usłyszeliśmy dziewięć wierszy charakterystycznych dla twórczości Mariana Nosala z pochwałą rodzinnego domu, za którym tęsknił i darzył szacunkiem, z akcentami humoru, nawiązaniem do umiłowanych Bieszczadów, spraw naszej tożsamości i spraw egzystencjalnych i ostatecznych (wiersze w interpretacji naszych pań Bibliotekarek) i wiersz wybrany i przeczytany przez Halinę Nosal („Podarunek” dla wnuczki Zosi, która bardzo chce tu przyjechać i przeczytać wiersze swojego Dziadka).
A Piotr Hołubowski, znany bard (występuje z Piotrem Błaszczakiem w zespole „Watra”), z doskonałym wyczuciem dobierał repertuar utworów, które komponowały się z dzisiejszą wieczornicą: „Piosenka dla Wojtka Bellona”, „Jesienna zaduma”, „Chodzą ulicami ludzie”, „Tolerancja”, „Pejzaże Harasymowiczowskie” i „Jak”.
A wszystko to w kolejnej edycji „Jeszcze się tam żagiel bieli…”.



