W naszym „muffinkowym” cyklu dziś
Pięć książek, w których (nie!) igra się z czasem
- Barbara Stenka, Sekundnik
- Hanna Ożogowska, Za minutę pierwsza miłość
- Emilia Kiereś, Kwadrans
- Maria Krüger, Godzina pąsowej róży
- Izabela Zięba, Urszula Palusińska, Czy to długo, czy krótko?
- Więc czym jest czas?
- Tą stroną rzeczywistości, w której wszystko się dzieje – i to dzieje się naraz, choć wam się zdaje, że jest inaczej. [Kiereś]
Jak wiele może się wydarzyć w mgnieniu oka? Sekunda – minuta – kwadrans – godzina: niby tak niewiele, a przecież w tym krótkim odcinku może się zmienić całe życie. Bywa, że to los, przypadek miesza w życiu bohaterów i odtąd już wszystko będzie inaczej, bo człowiek z „przed” i „po” staje się kimś innym, nowym. Tak się właśnie przytrafiło bohaterom powieści Stenki i Ożogowskiej. U Kiereś i Krüger czas okazuje się czwartym wymiarem, samoistnym bytem, którym nie wolno lekkomyślnie igrać, skoro nie znamy jego całości, a jedynie bieżącą chwilę.
To, czy coś wydarzyło się dawno, czy niedawno, albo to, czy coś trwa długo, czy krótko – zależy wyłącznie od tego, kto ten czas liczy i w jakich okolicznościach. (…)
Wyobraź sobie, że piszesz zdanie w zeszycie. Widzisz litery, które już zapisałeś, widzisz te, które piszesz, a masz zamiar napisać następne. My widzimy już całe to zdanie, aż do samej kropki, zanim ty skończysz je pisać. Tak samo jest z czasem. [Kiereś]
Niezależnie od tego, czy wybierzecie którąś z powyższych powieści obyczajowych, czy piękną opowiastkę o Zegarmistrzu Zegarmistrzów – nie
będzie
to
czas
stracony. To czas dla Was!