W naszym „muffinkowym” cyklu dziś:
Pięć książek o kinie
- Lucy Maud Montgomery, Rilla ze Złotego Brzegu
- Grzegorz Lucas, Ale kino!
- Karolina Górska, Jestem aktorem Hollywood
- Grażyna Bąkiewicz, Ale kino!
- Tomasz Kiełbasa, Jak zdać do szkoły filmowej, czyli kino w pigułce
Ale kino! – wykrzykiwało się kiedyś, aby dać upust emocjom: zaskoczeniu, podziwowi, czasem niedowierzaniu. Bo w kinie wszystko było możliwe, kino robiło wrażenie, czasem nawet piorunujące.
Jest taka zabawna scena w Rilli ze Złotego Brzegu, gdzie chyba po raz pierwszy w literaturze pięknej opisano zjawisko tak daleko posuniętego utożsamienia się z oglądaną akcją, że bohaterka powieści zaczęła wykrzykiwać do postaci na ekranie. Oj, Rilla dała zmianę! Czyli, mówiąc po dawnemu: To było kino!
W tajniki pracy filmowca wprowadza najmłodszych sympatyczna opowiastka Lucasa, w której dzik Antek poczuł nagle, że zostanie reżyserem. A dokładnie pragnienie to nawiedziło go między pierwszym a drugim talerzem owsianki. Antkowi udało się zrealizować marzenie i film za jednym zamachem, z czego można wysnuć wniosek, że niecodzienne przedsięwzięcia należy zaczynać od owsianki właśnie, a wtedy wszystko musi się udać.
Samochodzik Franek dotarł jeszcze dalej: został aktorem w Hollywood! Z kolejnej książeczki o przygodach małego terenowego autka można się całkiem sporo dowiedzieć o pracy na planie filmowym.
W powieści Grażyny Bąkiewicz kino niespodziewanie wkracza w życie głównej bohaterki i to w sposób bardzo absorbujący. Konstancja wygrywa konkurs na scenariusz odcinka ulubionego serialu, dzięki czemu jego kolejny odcinek ma być nagrywany nie tylko według jej pomysłu, ale na dodatek w jej szkole. Ale kino! – pewnie zakrzyknęłaby Konstancja, gdyby wiedziała, jaką lawinę zdarzeń pociągnie za sobą jej wygrana…
A jeżeli ktoś na serio marzy o karierze w kinie, powinien się zapoznać z pozycją obowiązkową: Jak zdać do szkoły filmowej, czyli kino w pigułce. Tylko wcześniej koniecznie trzeba zjeść talerz owsianki. Albo nawet dwa.